Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi am70 z miasta Żory. Mam przejechane 3395.44 kilometrów w tym 2544.60 w terenie.
Więcej o mnie.


Codzienność trenowania GoogleDoc
Ważenie oficjalne 31.03.12 GoogleDoc
Endomondo



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy am70.bikestats.pl
stat4u
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:11.00 km (w terenie 11.00 km; 100.00%)
Czas w ruchu:01:07
Średnia prędkość:9.85 km/h
Suma podjazdów:60 m
Maks. tętno maksymalne:158 (85 %)
Maks. tętno średnie:145 (78 %)
Suma kalorii:920 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:11.00 km i 1h 07m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
11.00 km 11.00 km teren
01:07 h 9.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-13.0
HR max:158 ( 85%)
HR avg:145 ( 78%)
Podjazdy: 60 m
Kalorie: 920 kcal
Rower: Buty

marszobieg (14)

Sobota, 4 lutego 2012 | | Komentarze 2

Nie byłem w stanie maszerować. Miał być marszobieg, ale jak tu zrobić marsz skoro temperatura wokół to -13C (!) Jedyną możliwością rozgrzania się był trucht od samego początku. To moje pierwsze doświadczenie z bieganiem w takich warunkach. Jest bardzo sucho i trzeba bardzo uważać ponieważ wszelkie leśne nierówności są zamarznięte i powodują czasami krzywe stawianie stopy podczas biegu. Jest to trochę stresujące i powoduje psychiczny dyskomfort.
Udało mi się dopasować ubiór i znaleźć kompromis pomiędzy zabezpieczeniem przed zimnem z jednoczesnym nieograniczaniem ruchu.
Po 10 minutach truchtu nadal czułem, że mogę biec w ten sposób, a mając na uwadze słowa Sławka postanowiłem wydłużyć odcinki biegowe. Sławek już jakiś czas temu zachęcał mnie do wydłużenia odcinka biegowego nawet do 20 minut. Mając za sobą już kilka biegowych sesji postanowiłem to dzisiaj zrealizować. Po 20 minutach nadal czułem się dobrze i co ciekawe… tętno ustabilizowało się na bardzo przyzwoitym poziomie gdzieś pomiędzy 145 – 150 i biegłem jakby w jakimś transie – bardzo równe tempo i bardzo równe tętno. Po 30 minutach byłem mniej więcej w połowie planowanej trasy. Już w tym momencie byłem mocno zdziwiony swoim dobrym samopoczuciem. Tempo nie było duże, ale ciągły, tak długi bieg był dla mnie kiedyś nieosiągalny. W głowie pojawiła się myśl, że może by tak dzisiaj spróbować całość dystansu przebiec… i tak się stało. Przy dzisiejszym mrozie było to chyba całkiem dobre rozwiązanie. Pot zamarzał na czapce natychmiast w lód, bluza i rękawiczki także były całe oblodzone bo para, która wydobywała się na zewnątrz także zamarzała. Przebiegłem ponad 60 minut jednym ciągiem i wyszło tego 11km. Jestem bardzo zaskoczony i zadowolony z takiego treningu.



Kategoria bez roweru