Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi am70 z miasta Żory. Mam przejechane 3395.44 kilometrów w tym 2544.60 w terenie.
Więcej o mnie.


Codzienność trenowania GoogleDoc
Ważenie oficjalne 31.03.12 GoogleDoc
Endomondo



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy am70.bikestats.pl
stat4u
Dane wyjazdu:
76.24 km 47.50 km teren
03:13 h 23.70 km/h:
Maks. pr.:50.70 km/h
Temperatura:16.0
HR max:177 ( 91%)
HR avg:151 ( 78%)
Podjazdy:415 m
Kalorie: 2538 kcal

a trenerem moim wiatr

Niedziela, 4 kwietnia 2010 | | Komentarze 0

Pogoda akceptowalna tak więc nie ma co wymyślać i trzeba iść na rower. Przed zbliżającym się maratonem dobrze zrobić trochę samoobserwacji. Sprawa najważniejsza to wkręcanie się w nowy rower bo ciągle brak mi z nim pełnego porozumienia. Wiele zmian w stosunku to poprzedniego roweru sprawia, że nie czuję się jeszcze jak „u siebie”. Dwie różnice są wg mnie kluczowe. Rozmiar kierownicy oraz kąt nachylenia główki. W NRS był kąt 70 w Anthemie jest 72 czyli rower jest bardziej nerwowy i zamiata mną po wszelkich nierównościach. Nerwowość, ale i zwrotność roweru, jest bardzo odczuwalna i muszę się na nowo uczyć jeździć. Kierownica także nie ułatwia sprawy. Teraz jest prosta 560mm z rogami, czyli do wykorzystania dla dłoni mam 510mm, a dotychczas jeździłem na giętej 630mm, a to oznacza 12 cm (!) węższe ustawienie dłoni. To właśnie kolejna rzecz, która sprawia, że czuję się na rowerze jak nowicjusz. Pozostałe rzeczy raczej na plus i poprawiają jakość jazdy (przerzutki, koła, hamulce). Zawieszenie Maestro 3,5 odbieram lepiej niż poprzedniego NRS. Chociaż niczego nie mogłem zarzucić NRSowi to jednak teraz wydaje mi się, że Giant zrobił kolejny postęp. Na pewno udział w tym ma także zastosowany dumper Fox RP23. Kilka rzeczy do poprawki to… luzy na klamkach hamulców są trochę za duże, ale nie wiem czy to da się naprawić czy trzeba wymienić, przedni FOX musi być dopełniony olejem bo po zablokowaniu ma jeszcze trochę skoku. Poprawiłem już położenie siodełka, dzisiaj przesunąłem je do przodu o 7 mm i mam wrażenie, że pozycja na rowerze teraz mi trochę bardziej odpowiada. Będę z tym jeszcze trochę eksperymentował, ale to już chyba po maratonie. Rower jest w większym rozmiarze i dzisiaj po pierwszej długiej jeździe mogę przypuszczać, że chyba lepiej to znoszę. Wpasowuję się trochę lepiej. Tak więc cała dzisiejsza jazda to obserwacja siebie. To próba „wkręcenia” się w ten rower, ale łatwe to nie jest. To jeszcze trochę potrwa zanim będę go kontrolował :-)

Dzisiaj test przeszedł także strój team’owy w pełnej wiosennej konfiguracji. I muszę przyznać że korzystając z porad naszego „konsultanta do spraw strojów” – doświadczonego kolarza MTB, zakupiony zestaw okazuje się sprawować bardzo dobrze. Ubranie wyglądało tak: krótkie spodenki na szelkach, nogawki, koszulka termo aktywna z krótkim rękawem, koszulka kolarska z krótkim rękawem, rękawki, kamizelka z membrany (nieprzewiewany przód, z tyłu siatka). Oczywiście dodatki typu krótkie skarpety złapane pod nogawki, pełne rękawiczki, chusta pod kask. Było +16C i taka konfiguracja stroju działa, sprawdziła się. Jedynym mankamentem było wychodzenie rękawków spod krótkiego rękawka koszulki. Trzeba to było czasami poprawiać. Możliwe, że zbyt płytko ubrałem rękawki. To się jeszcze dopracuje.

Pierwszy raz użyłem okularów ze szkłami Blue Irydium i mam wrażenie, że są jeszcze lepsze od testowanych dotychczas Persimmon Hybrid. Chociaż dzisiaj dzień był momentami słoneczny i może dlatego mam takie wrażenie. Ale to jakby określa trochę stosowanie poszczególnych szkieł. Testy będą trwały nadal.
(pomarańczowe z błękitną powłoką) Blue Irydim na lepszą pogodę
(pomarańczowe) Persimmon Hybrid na gorszą pogodę

Co do dzisiejszej trasy… pokręciłem się sam po okolicy, trochę szosy, sporo terenu, a właśnie wiatr był moim trenerem :-) Nie pozwalał mi się rozpędzać i przypominał o tym aby nie przyciskać za wszelką cenę. Ależ się z nim nawalczyłem. Na szczęście las okazał się już przyjazny. Jest sucho i można bez obaw i z przyjemnością pojeździć. Nazbierałem trochę tych kilometrów, ale okazało się, że zabrałem za mało picia i tylko jeden baton Sante Crunchy śliwkowy w polewie jogurtowiej. Po powrocie poczułem silne odwonienie, prawie do zawrotu głowy – to był poważny błąd. Od razu w ruch poszedł Isostar.

Po takim dniu wieczorny relaks… spokój i odpoczynek, świąteczne jedzenie :-)
Bilans kaloryczny dzisiaj mocno poniżej zera. Trzeba zdążyć to uzupełnić do startu w Dolsku.

Świąteczne wskaźniki :-)
Okazuje się, że jednak obwody łydek są trochę różne
Noga prawa 186cm/37cm=5,02
Noga lewa 186cm/38cm=4,89
Kategoria rowerem



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]