Info
Ten blog rowerowy prowadzi am70 z miasta Żory. Mam przejechane 3395.44 kilometrów w tym 2544.60 w terenie.Więcej o mnie.
Codzienność trenowania GoogleDoc Ważenie oficjalne 31.03.12 GoogleDoc Endomondo
Tweets by @artmaz70
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2012, Marzec1 - 0
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń8 - 1
- 2011, Grudzień4 - 1
- 2011, Listopad1 - 4
- 2011, Październik3 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień7 - 2
- 2011, Lipiec7 - 0
- 2011, Czerwiec10 - 1
- 2011, Maj25 - 10
- 2011, Kwiecień16 - 1
- 2011, Marzec16 - 0
- 2011, Luty21 - 0
- 2011, Styczeń20 - 2
- 2010, Grudzień19 - 3
- 2010, Listopad15 - 3
- 2010, Październik16 - 0
- 2010, Wrzesień15 - 0
- 2010, Sierpień16 - 2
- 2010, Lipiec15 - 0
- 2010, Czerwiec16 - 4
- 2010, Maj16 - 5
- 2010, Kwiecień17 - 10
- 2010, Marzec19 - 0
- 2010, Luty1 - 0
Dane wyjazdu:
62.40 km
31.00 km teren
02:08 h
29.25 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max:167 ( 90%)
HR avg:178 ( 96%)
Podjazdy:300 m
Kalorie: 2024 kcal
Rower: Giant - Second Hand
MTBM #2 Dolsk (44)
Sobota, 16 kwietnia 2011 | | Komentarze 0
Piątek po południu meldujemy się w Dolsku. Dobrze wyglądające lokum w Villa Natura dopiero ma nas rozczarować w najbliższym czasie. Ale jutro maraton i nic więcej się nie liczy. Jeszcze wieczorem wbijam się w rowerowe ciuchy i robię sobie małą wycieczkę rowerową wzdłuż początku trasy, pierwsze 8 km i trochę środka na połączeniu się Mini z Mega oraz ostatnie 2 km przed metą. W sumie objeżdżam 25km i nabieram rozeznania w jakości asfaltu i piasku z którym jutro przyjdzie się zmierzyć.W sobotę rano chcieliśmy zjeść śniadanie, które było wliczone w cenę noclegu, ale niestety nie obyło się bez problemów. Musieliśmy się o wszystko prosić bo o godz. 8:30 po śniadaniu zostało tylko wspomnienie w restauracji. To absolutny minus dla Villa Natura.
Oglądamy start Giga, a potem szykujemy się do startu. Szybka decyzja o stroju. Zakładam nogawki i rękawki oraz kamizelkę z membrany. Mimo że świeci słońce to jednak wydaje mi się, że będzie chłodno, a po drugie planowane są duże prędkości, które przyczynią się do odczuwania chłodu.
Pierwszy raz mam okazję startować z drugiego sektora. Przyglądam się temu ustawieniu i jakoś niesłychanie blisko mi się zrobiło do taśmy startowej umieszczonej przed zawodnikami w sektorze VIP. Czy uda mi się jeszcze kiedyś startować z drugiego sektora? Nie wiem. Ale oczywiście chciałbym utrzymać ten sektor.
Zapowiadana łatwa trasa staje się faktem. Zmienia się tylko rodzaj podłoża, piach, asfalt, piach, asfalt itd. Cała trudność tego maratonu polega na tempie jazdy i na umiejętności współpracy zawodników, oraz wykorzystywaniu trzymania się na kole. Po ponad połowie trasy udaje mi się osiągnąć stabilną współpracującą grupę Jacka S. i Aleksandrę D i jeszcze jednego zawodnika w niebieskim stroju. Przez długi czas jedziemy razem. Czym bliżej końca tym bardziej odchodzimy z Olą do przodu. Przyłączył się ktoś jeszcze i ponownie pracujemy razem. Wszystkie bufety podczas tego maratonu mijam, łapiąc tylko kubek lub butelkę z napojem. Łapanie butelki jest łatwiejsze i mimo rozlewania się napoju nadal coś zostaje w butelce – można się napić w strefie śmieci wyrzucić butelkę. Na takim krótkim i płaskim maratonie takie potraktowanie bufetów mi się sprawdza, ale w górach już tak łatwo nie będę ich sobie odpuszczał. Po trzecim bufecie tempo jakoś mimowolnie wzrasta. Gdy mija nas ktoś z ESKI z dystansu Giga, prędkość wzrasta na piaszczystej drodze do 35km/h, Ola delikatnie oddala się za zawodnikiem Giga. Naprawdę się sprężam, ale nie jestem już w stanie tak mocno jechać. Pędzę do mety i w efekcie przyjeżdżam 4s za nią. Ale mam poczucie, że dzisiaj zrobiłem wszystko co mogłem. Pojechałem na całość swoich możliwości. Jestem zadowolony.
Po maratonie całkiem dobry makaron i jako że pokoje mamy właściwie na mecie to szybki prysznic… i tu kolejna wpadka Villa Natura – w pokojach w budynku nad jeziorem nie ma ciepłej wody – to już przesada. Jedną z tych niewielu rzeczy, których oczekuję jadąc na maraton i kupując nocleg jest właśnie możliwość wykąpania się. Niestety Villa Natura nie daje rady… jakość usług jest słaba.
GG dosyć sprawnie podjął decyzję aby w Dolsku dekoracja odbyła się od 15:00 i to chyba słusznie bo maraton zalicza się do szybkich i krótszych niż pozostałe i na pewno większości osób pasuje takie rozwiązanie. Dynamiczna zmiana godziny i reagowanie na potrzeby zawodników to tym razem plus dla GG.
Dekoracja tym razem bardzo specjalna… Dorota zajęła 5 miejsce w swojej kategorii wiekowej! Wyrazy uznania i Wielkie Gratulacje! To jest coś!
Zostajemy w Villa Natura na kolacji i wieczorem obchodzimy urodziny Tomka :-)
Wracamy w niedzielę rano.
Kategoria maraton