Info
Ten blog rowerowy prowadzi am70 z miasta Żory. Mam przejechane 3395.44 kilometrów w tym 2544.60 w terenie.Więcej o mnie.
Codzienność trenowania GoogleDoc Ważenie oficjalne 31.03.12 GoogleDoc Endomondo
Tweets by @artmaz70
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2012, Marzec1 - 0
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń8 - 1
- 2011, Grudzień4 - 1
- 2011, Listopad1 - 4
- 2011, Październik3 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień7 - 2
- 2011, Lipiec7 - 0
- 2011, Czerwiec10 - 1
- 2011, Maj25 - 10
- 2011, Kwiecień16 - 1
- 2011, Marzec16 - 0
- 2011, Luty21 - 0
- 2011, Styczeń20 - 2
- 2010, Grudzień19 - 3
- 2010, Listopad15 - 3
- 2010, Październik16 - 0
- 2010, Wrzesień15 - 0
- 2010, Sierpień16 - 2
- 2010, Lipiec15 - 0
- 2010, Czerwiec16 - 4
- 2010, Maj16 - 5
- 2010, Kwiecień17 - 10
- 2010, Marzec19 - 0
- 2010, Luty1 - 0
Dane wyjazdu:
54.60 km
10.00 km teren
03:28 h
15.75 km/h:
Maks. pr.:49.60 km/h
Temperatura:27.0
HR max:179 ( 92%)
HR avg:119 ( 61%)
Podjazdy:1029 m
Kalorie: 1608 kcal
Rower: Giant - Second Hand
Wisła / niedziela z blatu
Niedziela, 6 czerwca 2010 | | Komentarze 0
Drugi dzień w Wiśle. Dojechał do nas Tomek i Gosia. To ich debiut w góach. Tak więc dzisiaj także asfalty. Przynajmniej taki był plan. Ruszyliśmy z Wisły na Kubalonkę, piękną wyreomontowaną nową drogą. Poten na Stecówkę i tu krótki odpoczynek. Potem mała modyfikacja planowanej trasy. Pojechaliśmy na Przysłop pod Baranią Górą i potem powrót czerwonym kamienistym podjazdem w kierunku na Pietraszonkę. To był odcinek terenowy ale stosunkowo łatwy - tak więc nasi debiutanci mieli okazję zobaczyć "jak to jest". Z Pietraszonki zjechaliśmy już asfaltem do Istebnej i odwiedziliśmy na krótko metę MTB Tropy. W Istebej obiad z ryb i dalej asfaltem na Kubalonkę i potem do Wisły... a jakże by inaczej... do Janeczki na deser :-)Ponownie trasę pokonałem z blatu na 3-5, 3-6, poza jednym krókim początkowym odcinkiem na kamienistym podjeździe (czerwony szlak).
Kolejny dzień z blatu. Czyli miałem dwa dni utrzymywania siły.
Kategoria rowerem
Dane wyjazdu:
57.10 km
0.00 km teren
02:45 h
20.76 km/h:
Maks. pr.:62.40 km/h
Temperatura:23.0
HR max:167 ( 86%)
HR avg:128 ( 66%)
Podjazdy:955 m
Kalorie: 1545 kcal
Rower: Giant - Second Hand
Wisła / sobota z blatu
Sobota, 5 czerwca 2010 | | Komentarze 0
Wspólny wyjazd z Dorotą do Wisły. Na trasę ruszyliśmy około 15:00. W planie tylko asfalty. Udało się. Z wisły na Salmopol, potem do Szczyrku na obiad i powrót ponownie przez Salmopol i do Wisły na deser "u Janeczki".Bardzo dobry trening siłowy. Cała trasa z blatu. Na Salmpol w obie strony przełożenie 3-5, 3-6.
Kategoria rowerem
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
01:22 h
0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:190 ( 98%)
HR avg:151 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1143 kcal
Rower: Spinner Bike
trenowanie (548)
Środa, 2 czerwca 2010 | | Komentarze 0
Dobra rozgrzewka. Nastój niezbyt rowerowy. Ale... rozgrzewka nie tylko przygotowuje mięśnie do wysiłku, przygotowuję się także umysł i dzisiaj tak to właśnie zadziałało. Po rozgrzewce poczułem że mogę już zrobić normalny trening. Tak więc masterclass w mocnym wydaniu. Łączny czas to 1:58. Większość zajęć to "podjazd", śruba bardziej dokręcona niż odkręcona i pilnowanie HR. Na jednym odcinków doszedłem do 98% HRmax i przystopowałem aby w takich krótkich odstpępach czasowych nie wykręcać HRmax, ale musze przyznać, że dzisiaj stosunkowo łatwo osiągnąłem taki HR. Poczułem dobrze przepracowany spinning. Kategoria spinning
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
00:56 h
0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:134 ( 69%)
HR avg:116 ( 60%)
Podjazdy: m
Kalorie: 487 kcal
Rower: Giant - Second Hand
regeneracja (547)
Poniedziałek, 31 maja 2010 | | Komentarze 0
Planowana regeneracja i nic więcej nie byłem w stanie jechać. Spining z ociężałymi nogami. Nic nie dało się zrobić. Jechałem sobie bardzo spokojnie i bardzo lekko. Tylko takie zajęcia były dzisiaj dla mnie możliwe. W sumie kręciłem przez 1h53min, wszystko w granicach 60% HRmax. Wczorajsze zawody dają się odczuć, ale to dobrze :-) Kategoria spinning
Dane wyjazdu:
53.00 km
53.00 km teren
02:15 h
23.56 km/h:
Maks. pr.:51.70 km/h
Temperatura:21.0
HR max:181 ( 93%)
HR avg:168 ( 87%)
Podjazdy:543 m
Kalorie: 2195 kcal
Rower: Giant - Second Hand
MTB Silesia Cup 2010 (35)
Niedziela, 30 maja 2010 | | Komentarze 1
Niedziela w parku chorzowskim. Tak. I to na dodatek niedziela wyścigowa. Zapisałem się na Silesia MTB cup 2010 i wystartowałem. Zamiast wyjazdu na maraton do Szczawnicy pojechałem do Chorzowa. Ciekawa alternatywa. Nie spodziewałem się, że w takim miejscu może się odbyć całkiem ciekawy maraton. Trasa to 17 km pętla, którą pokonywało się jeden, dwa lub trzy razy w zależności od wybranego dystansu. Pojechałem na GIGA (3x17km) 51km. Pogoda od rana całkiem dobra. Lekkie zachmurzenie z przejaśnieniami. Przygotowania do zawodów były krótkie – wypakowałem rower na parkingu przy centrum handlowym, poskładałem, przebrałem się i… podczas dojazdu na start uszkodziłem blat napędu (!) co oznaczało jazdę bez najszybszego przełożenia. A na takiej trasie, prawie równej jak stół, nie mieć „blatu” to strata. Niestety, musiałem używać przedniej średniej zębatki i zwiększać kadencję. Atmosfera na starcie mało wyścigowa i mało maratonowa, a przecież to będzie ponad 50 km. Chyba to szczególne miejsce powoduje właśnie brak tego emocjonalnego zaangażowania. Starałem sobie ciągle uzmysławiać, że to będzie normalny maraton i nie ma co się ociągać. Na starcie spotykamy się z Dorotą. Ona zna tu chyba wszystkich. Rozmawia z wieloma osobami. Nadeszła 10:00. Czas na start. Ostro, bo początkowe asfalty tylko nakręcały tempo. Na starcie było ciasno tak jak zawsze, ale i tak tempo takie, że trudno by mi było jechać jeszcze szybciej. Po 6 minutach byłem już na 90% HR max. Przed oczami ciągle gdzieś majaczy mi Grzegorz i ciągle się chyba lekko oddalał, tak mi się wydawało, ale gdzieś w połowie okrążenia zauważyłem, że ta odległość między nami się nie zmieniała. Jechaliśmy takim samym tempem. Trasa była całkiem ciekawie ułożona, wpleciono tor „4x” na którym z buta trzeba było pokonać podjazd o jakimś kosmicznym nachyleniu… chociaż, obok mnie jeden z zawodników (zwycięzca MEGA) wjechał ten podjazd – jestem pełen podziwu dla takich umiejętności. Wpleciono też fragment „parku” zjazdowego. Cała trasa okazała się wymagająca z dwóch powodów: szybkości i błota, które w dużych ilościach zlegało na krótkich odcinkach. Pierwsze okrążenie przejechałem w niecałe 43 min i dopiero na drugim okrążeniu zaczęło mi się lepiej jechać. Dogoniłem Grzegorza i sporą część przejechaliśmy razem. Grzegorz przez większość czasu prowadził, a ja co najwyżej starałem się „dotrzymać koła”. Co jakiś czas Grzegorz pytał, krzycząc „w ciemno” „Artur jesteś”, na co ja starałem się odpowiadać „Jestem”. Na każdym podjeździe Grzegorz zawsze odchodził mi na kilka metrów i tylko dzięki temu, że podjazdy były stosunkowo łatwe i krótkie to mogłem cały czas trzymać się blisko. Chyba dwa razy dałem zmianę starając się także pracować na nasze konto. Drugie okrążenie kończyliśmy jadąc obok siebie. Brakowało mi picia i całe szczęście, że linii mety ustawiony był skromny bufet z napojami. Obok bufetu przejeżdżało się ze zbyt wielką prędkością. Tym bardziej byłem zaskoczony dziwnym zbiegiem okoliczności, gdy już za bufetem dostałem do ręki wodę, „w locie”, od Karoliny F, która rozdawała wodę zawodnikom. Trzecie kółko jakoś lepiej mi poszło. Grzegorz z jakiegoś powodu został trochę z tyłu. Ja także opadłem z sił, bo przy takim tempie zaczynałem odczuwać mocne już zmęczenie. Najgorsza była druga połowa ostatniego okrążenia, każdy kilometr to była męczarnia. Rower jakby nie chciał jechać i kleił się do trasy. Wpadłem na metę po 2:15:18 jazdy i okazało się, że jestem 33/128 w Open i 13/45 w kategorii M3. Bardzo się ucieszyłem z takiego wyniku. Strata do zwycięzcy była zadowalająco niska. Na mecie krótkie spotkanie z resztą GMT. Po krótkiej chwili dojechała także Dorota – zajmując trzecie miejsce w kategorii kobiet na dystansie GIGA. Świetny wynik. Podsumowując - to był udany maraton.Poniżej ciekawy wykres z tętnem na wyścigu. Jak widać przez cały czas jazda na ostro. Ponad 2h spędziłęm w strefie 80-90% HRmax, a jeszcze dodatkowo trochę ponad 10 min w stefie 91-94% HRmax. Był to dla mnie wymagający wyścig właśnie z powodu tempa.
Oficjalne wyniki MTB Silesia Cup 2010 GIGA
Charakterem ten wyścig był wg mnie zbliżony bardzo do maratonu w Murowanej Goślinie. Takie mam wrażenie, że pod względem trudności są to porównywalne trasy.
Kilka zdjęć z tych zawodów można zobaczyć tutaj (Picassa)
Kategoria maraton
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
01:10 h
0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:184 ( 95%)
HR avg:147 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 924 kcal
Rower: Spinner Bike
w tlenie z pikami (546)
Sobota, 29 maja 2010 | | Komentarze 0
Plan był ustalony, ale gdy siadłem na rower to jakoś tak po kilku minutach rozgrzewki nie zapowiadało się że uda mi się ten plan zrealziować. Nie mogłem sobie wyobrazić jak pojechać na 94% HRmax. Zajęcia się rozpoczęły no i zacząłem się rozkręcać... Po 40min przyszła muzyka i okazało się da, no to sobie pojechałem na 95%, potem powrót do tlenu, i już się w głowie lepiej zrobiło, że się udało i że ten plan działa, tygodniowe nakręcanie przynosi efekty, że matematycznie rzecz biorąc to musiało się dzisiaj udać. Tak więc nastepne 15 min było na 80% i ponownie mocniej, ponownie do 95% HRmax, i już było dobrze - plan zrealizowany. Powrót do tlenu i kolejne wyjście do 95% wydawało mi się bardzo możliwe, tak więc przed samym końcem zajęć trzeci raz 95% HRmax.Całe zajęcia w wyższych kadencjach, bez zbytniego przeciążania mieśni. I mimo, że zajęcia rozpoczynałem z umiarkowanym nastawieniem na trening to jednak wykręciłem z tego udany trening - taki jak chciałem przed jutrzejszym startem.
Wieczorem ponowne męczyłem się ze zmianą opony UST. No ja nie wiem :-) o co chodzi i dlaczego ja się z tym tak męczę. Zdjąłem NN i założyłem RR, ale musze przyznać, że jak na razie sprawia mi to kłopot. Ale... rower gotowy i jutro na zawody 2 x Schwalbe Racing Ralph 2,1"
Kategoria spinning
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
01:03 h
0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:155 ( 80%)
HR avg:132 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 664 kcal
Rower: Spinner Bike
samotnie w tlenie (545)
Piątek, 28 maja 2010 | | Komentarze 0
Indywidualnie, muzyka na uszy, pulsometr przed oczy i godzina w tlenie w ramach przygotowań do niedzielnego startu MTB Silesia. Szybsza kadencja, mniejsze obciążenia i jakoś trudno psychicznie. To jeden z tych dni gdy trening przebiega pod własny rozkaz bo inaczej było by ciężko się zebrać. Wyszło dosyć dobrze, zgodnie z moim planem, 35 min w zakresie 70-80% HRmax.Przed treningiem udało mi się zrobić pomiar wagi czyli wg mnie bardziej prawdziwy, a dodatkowo poprosiłem o drugi pomiar w ustawieniech "Standard". Widze teraz różnicę w sposobie wyliczania parametrów na wadze Tanita. Dwa rodzaje "Body Type" maja różne założenia co daje inne wyniki. Muszę przez kilka pomiarów obserwowac obydwa te rodzaje pomiarów (google doc)
Plan na jutrzejszy spinning to postarać się wkręcić jeden lub dwa razy na conajmniej 94% HRmax. Jeśli tylko muzka na to pozwoli to może uda mi się to zrealizować.
Kategoria spinning
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
01:47 h
0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:179 ( 92%)
HR avg:147 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1385 kcal
Rower: Spinner Bike
masterclass pod górkę (544)
Środa, 26 maja 2010 | | Komentarze 0
Cały czas podjazd, cały czas dokręcanie obciążenia, muzyka wspomagała ten podjazd, zrobiłem dobre siłowe zajęcia, kolejny masterclass dobrze przepracowany, głowna część zajęć to 74 min w strefie 70-90% HRmaxPo treningu, comiesięczny, pomiar kontrolny
na wadze Tanita TBF-300 (google doc)
Po raz kolejny widzę, że jednak pomiary te powinny być wykonywane przed treningiem ponieważ odwodnienie organizmu po spinningu wpływa na wyniki tych pomiarów.
Kategoria spinning
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
01:48 h
0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:155 ( 80%)
HR avg:131 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1149 kcal
Rower: Spinner Bike
spinning (543)
Poniedziałek, 24 maja 2010 | | Komentarze 0
Spokojnie pojechałem dzisiejsze zajęcia. 1:48 czyli dosyć długo. Cały trening podzielony na dwie części. Pierwsza na poziomie około 60-70% HR, druga na poziomie 70-80%HR. Taka trochę monotonna i mozolna praca, ale bardzo potrzebna....a rower ciągle w serwisie, uszkodzony support naprawiony, hamulce odpowietrzone, łożyska w sterach wymienione, kaseta i łańcuch załatwione, dumper zrobiony - osiem uszczelek wymienione, czekam jeszcze tylko na części do tylnej pękniętej osi, ech... sporo się tego nazbierało.
Kategoria spinning
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
01:30 h
0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:194 (100%)
HR avg:158 ( 81%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower: Spinner Bike
101 (542)
Sobota, 22 maja 2010 | | Komentarze 0
Jeszcze nie wiem jak to się dzieje, ale czasami jest taki dzień gdy samopoczucie, nastrój i forma schodzą się razem i… jest tego jeszcze więcej i można zrobić jeszcze więcej. Tak było chyba dzisiaj. Jechałem 90min. Dobra rozgrzewka i podczas rozgrzewki poczułem że mogę pojechać dzisiaj znacznie mocniej. Aż sam byłem ciekaw jak to wyjdzie. Zajęcia rozpoczęły się z małym opóźnieniem ale nie przeszkadzało mi to w utrzymywaniu odpowiednio wysokiego poziomu treningu. Po około 55min kręcenia kolejny mocniejszy fragment, który bardzo dobrze się zapowiadał. Moje obserwacje pulsometru potwierdziły wysiłek na tym treningu. Pojechałem 101% HR! Nie pamiętam kiedy ostatnio poprawiłem swój HRmax. Właściwie to są to przypadki zdarzające się może raz w roku, gdy zbliżam się do HRmax. Od pewnego czasu ustaliłem, już w oparciu o obserwacje, że obecnie jeżdżę na HRmax ustawionym na 193 uderzenia/minutę. I właściwie wszystko na to wskazywało. Dzisiaj jednak okazało się, że mogę jeszcze wykręcić 194! W normalnym przypadku każdemu doradził bym skorygowanie swojego HRmax na tą nową wartość, ale w tym przypadku nie zdecyduję się jeszcze na korektę swojego ponieważ mam podstawy myśleć, że to jakiś jednorazowy przypadek, który niekoniecznie musi wskazywać mój HRmax przeznaczony do treningów. Ale za jakiś czas postaram się to powtórzyć i gdy uda mi się to świadomie jeszcze raz osiągnąć to wtedy skoryguję HRmax. Kilka lat temu jeździłem na 194, ale to było dawno i obecne 193 wydaje mi się bardziej odpowiednie.Szalone i bardzo udane zajęcia mi się zrobiły.
Kategoria spinning